We wtorek na profilu prezydent miasta pojawiły się długo wyczekiwane wieści dotyczące przyszłości Kamienicy pod Orłem. W końcu uzyskano środki odpowiednie, do poniesienia części koniecznych inwestycji, ale jest pewien zgryz.
Obecnie chodzi o to, aby wstępnie zabezpieczyć dach, uchronić się przed nadchodzącą jesienią i zimą, które mogą przyczynić się do postępującej degradacji wiekowej i naruszonej przez pożar kamienicy. Nie jest kolorowo, bo przed wspólnotą, mieszkańcami i najemcami jeszcze długie oczekiwanie. Obecnie nie mają pracy, mieszkają u rodzin i w lokalach zastępczych. Część prawdopodobnie tu nie wróci.
Spalony dach "Kamienicy pod Orłem" zostanie wyremontowany Podpisana została umowa zgodnie z którą prace remontowe zakończą się do końca tego roku. Wartą 1,7 mln zł inwestycję zleciła wspólnota mieszkaniowa, w której Miasto Zabrze ma swoje udziały. Prace wykona firma z LEDOR z Zabrza - napisała Małgorzata Mańka-Szulik na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Na profilu Kamienicy pod Orłem pojawiły się niedługo później słowa, które rzucają pewien cień na publikację ze strony magistratu:
Post na stronie prezydent Miasto Zabrze Małgorzata Mańka-Szulik https://www.facebook.com/MalgorzataMankaSzulik nie zawiera informacji, że kwota 1,7 mln zł to wartość bez podatku netto i koszt odbudowy dachu będzie znacznie wyższy, a i tak ta kwota to tylko część kosztorysu dotycząca odbudowy dachu. Całość remontu spalonego dachu i zalanego budynku wyceniono na ponad 3 mln i są to oferty z lutego, które są już nieaktualne. Szkoda, że Prezydent Miasto Zabrze Małgorzata Mańka Szulik podaje informacje, które wprowadzają w błąd mieszkańców i opinię publiczną.
Zapytaliśmy Sławomira Kuchtę z zarządu wspólnoty (i radnego dzielnicy Śródmieście) o starania, jakie były podejmowane w celu ratowania budynku.
Pierwsze kroki podjęto w pierwszych dniach od pożaru, który strawił dach. W pożarze, po akcji gaśniczej były zalane tylko strych i częściowo 3 p. Kolejne miesiące przyniosły burze, opady śniegu i dalszą degradację. Dziś zalane jest już do poziomu 2 piętra, częściowo nawet 1 p. Zawilgocone są legary podtrzymujące konstrukcję kamienicy.
Mieszkańcy wynajmujący lokale gminne, dostali lokale zastępcze. Dwie rodziny posiadające lokale własnościowe zostały właściwie z niczym.
Miasto ma 68% udziałów w nieruchomości. Mieliśmy już w miesiąc po pożarze wyceny od wykonawców, kosztorysy, dane - niestety, biurokracja i opóźnienia w przekazywaniu dokumentacji przez kolejne podjednostki magistratu sprawiły, że całość przeciągnęła się w czasie. Kredyt załatwiliśmy właściwie bez pomocy miasta, gdyby nie opieszałość ze ich strony, już byłoby to zabezpieczone.
Pieniądze z ubezpieczalni również przyszły z opóźnieniem i jest ich za mało. Będziemy się odwoływać. Prokurator wszczął śledztwo z urzędu, pod koniec marca przedłużono je ze względu na chorobowe biegłego, to kolejny element, który opóźnił procedury odszkodowawcze. W czerwcu umorzono sprawę, ubezpieczalnia stwierdziła, że winnego nie ma i wypłacają nam niecałe 600 tys. Kosztorys dostali na 3,5 miliona netto. Miał nawet wejść fachowiec, który przez przedłużenie śledztwa zrezygnował. Polisa była do 10 mln, będziemy się odwoływać, ale to pewnie potrwa lata.
W czerwcu podpisaliśmy umowę z innym wykonawcą. W sierpniu spotkaliśmy się po raz kolejny z prezydent miasta. Ja, kilku właścicieli i najemców lokali użytkowych. Wyraziła spore zaniepokojenie sytuacją, okazało się, że zawiodła komunikacja, bo pisma odnośnie przyznania kredytu przekazano Urzędowi już miesiąc wcześniej.
Ta kwota, 1,7 mln, to jest tylko za zabezpieczenie dachu, nie na pełny remont. Prace już się rozpoczęły i już wiemy, że będzie drożej, bo trzeba rozebrać kominy do poziomu strychu. Stwierdzono w nich mikropęknięcia.
Wczoraj mieliśmy okazję rozmawiać również z rzecznikiem prasowym, który zapewnił, że miasto ma spore udziały w nieruchomości i będzie pomagać. Pieniądze, które zorganizowała wspólnota to tylko część potrzeb i magistrat jest tego świadomy, zamierza pomóc.
Będziemy przyglądać się sprawie, prace remontowe ruszyły. Jesteśmy w stałym kontakcie z przedstawicielami zarządu wspólnoty.